Korona lepsza od Wisły Płock

W meczu 12. serii gier polskiej Lotto Ekstraklasy, Korona Kielce na Kolporter Arena podejmowała zespół Wisły Płock. Całe spotkanie obfitowało w wiele sytuacji podbramkowych. Gospodarze wygrali to starcie 2:0. 

Pierwszą bramkę w 45. minucie zdobył z rzutu wolnego Mateusz Moźdżeń po ewidentnym błędzie bramkarza Wiłsy, Seweryna Kiełpina. Wynik spotkania ustalił Ivan Jukić.

„Należy nam się bura za to, że piłkarze Wisły „jadą” ze mną sam na sam od połowy, musimy to przeanalizować. Wygraliśmy 2:0, wszyscy wokoło będą szczęśliwi, a prawdę mówiąc powinniśmy ten mecz przegrać” -powiedział po meczu Maciej Gostomski, bramkarz Korony Kielce dla korona-kielce.pl

Lyon lepszy od Monaco

Do ciekawego starcia doszło w ramach 9. kolejki francuskiej Ligue 1. Olympique Lyon podejmował na swoim stadionie zespół AS Monaco. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 3:2. 

Bramki dla zawodników z Lyony zdobywali Mariano Diaz oraz dwukrotnie Nabil Fekir. Dla  gości natomiast autorami trafień byli Rony Lopes oraz Adama Traore.

Całe spotkanie w barwach gości rozegrał reprezentant Polski, Kamil Glik. Po tym spotkaniu AS Monaco zajmuje drugie miejsce w tabeli ligi francuskiej z dorobkiem 19. punktów. Olympique natomiast plasuje się pozycję niżej.

Remis w Białymstoku

Jagiellonia Białystok w ramach 12. kolejki polskiej Lotto Ekstraklasy podejmowała na własnym obiekcie zespół Lecha Poznań. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. 

Pierwszą bramkę zdobyć z rzutu karnego w 27. minucie pomocnik Kolejorza, Darko Jevtić. Do wyrównania doprowadził w drugiej części meczu Arvydas Novikovas.

„Bardzo chcieliśmy dzisiaj wygrać to spotkanie i wywalczyć trzy punkty, natomiast mamy punkt, który, patrząc na to, że strzeliliśmy bramkę w końcówce, należy szanować. Szkoda straty tej bramki, bo do tego momentu Lech nie stworzył sobie żadnej sytuacji, a my graliśmy agresywnie, mieliśmy dużo odbiorów piłki i staraliśmy się przenosić tę piłkę do przodu. Być może tych sytuacji też nie było zbyt wiele, ale przy większej precyzji dwa uderzenia z okolic linii pola karnego mogły zakończyć się dużo lepiej. Stracona bramka spowodowała trochę nerwowości w naszych szeregach, ale już w pierwszych 15-20 minutach po przerwie potrafiliśmy narzucić swój styl gry, wypracować przewagę. Wciąż brakowało takich bardzo klarownych sytuacji, ale też Lech bronił się momentami całym zespołem i nie było nam łatwo” – powiedział po meczu trener gospodarzy Ireneusz Mamrot dla jagiellonia.pl