Na końcu… i tak wygrywają Niemcy

Popularne powiedzenie o tym, że piłka nożna to gra 22 ludzi, w której na końcu i tak wygrywają Niemcy, sprawdziło się w sobotni wieczór. Podopieczni Joachima Loewa zwyciężyli w ostatnich sekundach spotkania Szwecję.

Niemcy wygrali 2:1, choć przegrywali po golu Ola Toivonena. Wyrównał Marco Reus. Kiedy wydawało się, że w drugiej kolejce mundialu nasi zachodni sąsiedzi po raz kolejny stracą punkty, gola na wagę wygranej w 95. minucie zanotował Toni Kroos.

Dzięki bramce gwiazdora Realu Madryt Niemcy mają w tabeli trzy punkty, podobnie jak ich wczorajsi rywale. W ostatnich meczach podejmą Koreę Południową, a „Trzy Korony” zagrają z pewnym już awansu Meksykiem.

Meksyk awansował

W pierwszym meczu drugiej kolejki grupy E rosyjskiego mundialu Meksyk wygrał z Koreą Południową. Dla zespołu ze strefy CONCACAF oznacza to awans do fazy play-off MŚ.

Meksykanie wyszli na prowadzenie po tym, jak Carlos Vela trafił z rzutu karnego. Na 2:0 podwyższył gwiazdor ekipy z Ameryki Środkowej – Javier Hernández. Popularny „Chicharito” drogę do siatki znalazł w 71. minucie.

Honorowego gola dla Korei, która pożegnała się w ten sposób z marzeniami o awansie z grupy, strzelił w doliczonym czasie gry Son Heung-min.

Pogrom Belgii

Wysokie zwycięstwo odniosła w sobotę Belgia. Drużyna „Czerwonych Diabłów” pokonała 5:2 Tunezję.

Belgowie już po kwadransie prowadzili 2:0, a fantastyczne spotkanie rozegrał Romelu Lukaku. On, jak i Eden Hazard, strzelili Afrykanom po dwa gole. Piątego gola zdobył Michy Batshuayi.

Dla Tunezji punktowali Dylan Bronn i Wahbi Khazri.