Remis Miedzi z Koroną, wygrana Zagłębia

Tradycyjnie w piątkowy wieczór odbyły się dwa pierwsze mecze kolejnej kolejki Lotto Ekstraklasy. Miedź Legnica podzieliła się punktami z Koroną Kielce, a Zagłębie Lubin zwyciężyło z Cracovią.

Zagłębie wygrało 1:0. Gola na wagę trzech punktów dla „Miedziowych” strzelił Barłomiej Pawłowski.

Miedź z kolei zremisowała 1:1, po tym jak Paweł Zieliński w 72. minucie odpowiedział na gola Macieja Górskiego dla gości.

Śląsk przegrał w Kielcach

Śląsk Wrocław przegrał w Kielcach z Koroną. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1.

Śląsk prowadził od 10. minuty po tym jak gola strzelił Marcin Robak. Były gracz m.in. Korony trafił po fatalnym błędzie bramkarza gospodarzy.

Chwilę później z rzutu karnego, po ręce Piotra Celebana, strzelił Soriano. Wynik ustalił z kolei w 81. minucie Maciej Górski.

Szalony piątek w Ekstraklasie

Wysoką wygraną w piątkowy wieczór odniósł beniaminek Lotto Ekstraklasy – Zagłębie Sosnowiec. Swoje pierwsze w tym sezonie zwycięstwo odnieśli także piłkarze Korony Kielce.

Zagłębie rozbiło przed własną publicznością Pogoń Szczecin. Sosnowiczanie zwyciężyli 3:0. Gole strzelali Hołota (sam.), Wrzesiński i Udovicić.

Korona z kolei pokonała Wisłę w Płocku 2:1. Na listę strzelców wpisywali się napastnicy złocisto-krwistych – Soriano i Jukić. Podopieczni Dariusza Dźwigały odpowiedzieli honorowym trafieniem Carlitosa.

Ważna wygrana Legii Warszawa

Legia Warszawa w 34. kolejce Lotto Ekstraklasy podejmowała na własnym obiekcie drużynę Korony Kielce. Spotkanie zakończyło się wygraną stołecznej drużyny 3:1. 

Autorami trafień dla Legii byli Sebastian Szymański, Jarosław Niezgoda oraz z rzutu karnego Miroslav Radovic. Honorową bramkę dla Korony zdobył Goran Cvijanovic.

„Na pewno w głowie siedziało nam, że dawno nie wygraliśmy u siebie i ta seria nie wyglądała zbyt dobrze. Cieszę się, że się przełamaliśmy. Na pewno będziemy obserwować inne wyniki, ale przede wszystkim będziemy skupiać się na finale” – powiedział strzelec bramki w meczu z Koroną Kielce Sebastian Szymański dla legia.com.

Legia vs Korona

Legia Warszawa w piątkowy wieczór zmierzy się w ramach 33. kolejki polskiej Lotto Ekstraklasy z zespołem Korony Kielce. Spotkanie odbędzie się o godzinie 20.30 na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie. 

W poprzedniej kolejce legioniści wygrali z Wisłą Kraków 1:0. Korona natomiast uległa Jagiellonii Białystok aż 0:3.

„Nie możemy liczyć na kontuzjowanych Turzynieckiego i Kopczyńskiego. Reszta zawodników jest w procesie treningowym i gotowa do gry. Przysłowie o niezmienianiu składu po zwycięstwach jest znane również w Chorwacji. Dzisiaj na pewno niczego nie zdradzę. Mamy szeroką ławkę i chcemy inteligentnie oraz mądrze ustawić nasz zespół” – powiedział trener Legii, Dean Klafurić na konferencji prasowej przed meczem z Koroną.

Novikovas bohaterem Jagiellonii

Korona Kielce na własnym obiekcie w ramach 32. kolejce polskiej Lotto Ekstraklasy zespół Jagiellonii Białystok. Spotkanie zakończyło się wygraną gości aż 3:0. 

Dwie bramki dla drużyny z Białegostoku zdobył Arvydas Novikovas. Jedną bramkę dołożył natomiast Roman Bezjak.

„Myślę, że ta pierwsza połowa, jeśli chodzi płynność gry, utrzymywanie się przy piłce i przejście do szybkiego ataku, nie była w naszym wykonaniu najlepsza. Trzy porażki w ostatnich meczach się na nas trochę odbiły, jednak jednego nie mogę drużynie odmówić. Zaangażowania”  – mówił po zwycięstwie w Kielcach trener Jagi, Ireneusz Mamrot dla jagiellonia.pl

Arka znów w finale

Arka Gdynia kolejny rok  rzędu zagra w finale Pucharu Polski. Tym razem zespół z Pomorza pokonał w dwumeczu drużynę Korony Kielce. W rewanżowym starciu Arka zwyciężyła 1:0. 

Jedyną bramkę zdobył dopiero w 85. minucie Marcus Da Silva. Trafienie Brazylijczyka przesądziło o awansie do finału.

„Nie robiłem sobie innych planów na „majówkę” bo od początku uważałem, że spędzę go na Narodowym. Ja z reguły jestem optymistą, z resztą to potwierdza ta najnowsza historia tej piłki nożnej na najwyższym poziomie. Nie ma wyników nie do odrobienia, ja uważam, że ten wynik 2:1 w plecy był lepszy niż np. bezbramkowy remis. Bo to spowodowało, że Korona od pierwszych minut miała korzystny wynik, którego bronili. Uważam, że byliśmy stroną przeważającą i pod koniec spotkania postawiliśmy kropkę nad i. Byłem przekonany, że damy radę, trener nam wpoił żebyśmy walczyli do samego końca. W osiemdziesiątej minucie spojrzałem na zegar i jeszcze wiedziałem, że jesteśmy w stanie zdobyć bramkę” – powiedział po meczu zawodnik Arki, Adam Marciniak dla arka.gdynia.pl

Rewanż półfinału Pucharu Polski

W ramach rewanżowego starcia półfinału Pucharu Polski Arka Gdynia na własnym obiekcie podejmie zespół Korony Kielce. Spotkanie odbędzie się na Stadionie GOSiR w Gdynii o godzinie 20.30. 

Pierwszy mecz obu zespołów zakończył się zwycięstwem kielczan 2:1. W drugim półfinale Legia Warszawa zagra z Górnikiem Zabrze.

„Mamy świadomość, że nie wolno grać na remis. Trzeba walczyć aktywnie i postawić na swoją grę. Wtedy będzie sukces. Nie patrzmy na ostatnie spotkania Arki. To puchar. Dla nich stanowi ostatnią szansę, żeby się zrehabilitować w tym sezonie. My skupmy się na sobie. Wierzę, że jesteśmy dobrze przygotowani. Musimy się uczyć wygrywać każdy mecz. Dobrze, że wygraliśmy w Poznaniu i na pewno to pomoże drużynie. Jesteśmy w dobrych nastrojach” – powiedział przed meczem kapitan kapitan Korony, Radek Dejmek dla korona-kielce.pl

Śląsk z Koroną na remis

W ostatniej serii gier sezonu zasadniczego polskiej Lotto Ekstraklasy Śląsk Wrocław na Stadionie Miejskim podejmował zespół Korony Kielce. Mecz zakończył się remisem 1:1. 

Pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze po bramce w 45. minucie z rzutu karnego Marcina Robaka. Kielczanie odpowiedzieli trafieniem Ivana Jukica w 54. minucie.

„To był wyrównany mecz, w którym widzieliśmy dużo walki. Myślę, że to zasłużony remis. Chociaż rzut wolny w ostatniej minucie mógł nam coś dać. W moim zespole widziałem postęp, zrobiliśmy krok do przodu. Dużo było walki, ale ciągle mamy dużo do poprawy i sporo pracy przed nami. Mieliśmy dobry początek, później jakby nas zatkało. Potem nie umieliśmy przytrzymać piłki, za dużo było strat. Od 60. minuty widzieliśmy akcje w obie strony, które mogły przynieść bramkę, było dużo kontr. Sprawiedliwy remis” – powiedział po meczu szkoleniowiec WKS-u, Tadeusz Pawłowski na łamach slaskwroclaw.pl.