Lech nie dał szans Legii

Lech Poznań w hicie 11. kolejki polskiej Lotto Ekstraklasy podejmował zespół Legii Warszawa. Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem gospodarzy aż 3:0. 

Już po pierwszej połowie Kolejorz miał dwubramkową zaliczkę. Autorami trafień tej części meczu byli Maciej Gajos oraz Łukasz Trałka. Wynik spotkaniu ustalił skrzydłowy Lecha, Maciej Makuszewski w 65. minucie.

„Nie ma co komentować, wszyscy widzieli… Lech wygrał zasłużenie, a my zagraliśmy najgorszy mecz w tym sezonie. To my mieliśmy od początku dominować na boisku, a było inaczej. Lech walczył. Przed nami dwa tygodnie przerwy na kadrę. Popracujemy i myślę, że nasza gra będzie wyglądać lepiej” – powiedział po spotkaniu obrońca warszawskiej Legii, Maciej Dąbrowski dla legia.com

Ważne zwycięstwo Lechii Gdańsk

W ramach 11. kolejki polskiej Lotto Ekstraklasy w Gdańsku miejscowa Lechia podejmowała zespół Zagłębia Lubin. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 1:0. 

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Żadnej z drużyn nie udało się w tej części meczu przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Dopiero w 60. minucie Flavio Paixao zapewnił zwycięstwo gospodarzom.

„Zagraliśmy dziś słabsze spotkanie, ale mimo wszystko nie musieliśmy przegrać w Gdańsku. Szkoda naszych sytuacji w końcówce, kiedy mieliśmy szanse na zdobycie wyrównującej bramki. Na pewno potrafimy grać lepiej, szybciej i bardziej konkretnie. W meczu z Lechią byliśmy za wolni i zbyt schematyczni, dodatkowo brakowało nam dośrodkowań i strzałów. Na pewno mamy pretensje do siebie, że nie ruszyliśmy odważniej do przodu wcześniej. Z drugiej strony Lechia dobrze zabezpieczała dostęp do swojej bramki i trudno było znaleźć nam wolne przestrzenie w ataku. Gratuluję wygranej gdańszczanom, a my wracamy do Lubina z poczuciem wielkiego niedosytu” – powiedział szkoleniowiec Miedziowych, Piotr Stokowiec dla lechia.pl

Kolejny punkt beniaminka

W pierwszym meczu 11. serii gier Lotto Ekstraklasy Sandecja Nowy Sącz na stadionie w Niecieczy podejmowała zespół Śląska Wrocław. Wrocławianie uskrzydleni ostatnimi dobrymi wynikami jechali pełni wiary w  kolejne zwycięstwo. Mecz jednak zakończył się remisem 1:1. 

Pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy gości. Autorem tego trafienia był niezawodny ostatnimi czasy  Marcin Robak. Do wyrównania doprowadził jeszcze przed przerwą Aleksandar Kolev.

„Nie sądziłem, że będę tak wkurzony po tym meczu. Żeby nie użyć innych słów… Oczywiście – wielki szacunek dla Sandecji. Tyle punktów zdobytych, jako beniaminek, to bardzo dobry wynik. Wiedzieliśmy, że tutaj nie będzie łatwo. W pierwszej połowie stwarzaliśmy sobie tyle sytuacji, by zejść do szatni z dużo lepszym wynikiem. Może nawet takim, który zamknąłby ten mecz. Stało się inaczej, sprezentowaliśmy rywalom bramkę wyrównującą” – skwitował po spotkaniu szkoleniowiec gości, Jan Ubran dla slaskwroclaw.pl

Remis w Gdyni

Arka Gdynia w ramach 11. kolejki polskiej Lotto Ekstraklasy podejmowała na własnym obiekcie zespół Cracovii. Piątkowe spotkanie zakończyło się remisem 1:1. 

Pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem. Żadnej z drużyn w tej połowie nie udało się pokonać bramkarza swoich rywali. Dopiero w 61. minucie zawodnik gospodarzy, Michal Marcjanik strzelił pierwszą bramkę. Do wyrównania doprowadził Michal Halik.

„Chcieliśmy wygrać to spotkanie, ale ta sztuka nam się nie udała. Trener Probierz słusznie podsumował mecz. Dodałbym, że mogliśmy stracić bramkę w pierwszej połowie po przechwycie rywala. Nasz bramkarz dobrze obronił, a na szczęście potem zawodnik gości nie uderzał na bramkę, tylko szukał rozegrania. W drugiej połowie nieźle to wyglądało. Strzeliliśmy bramkę, ale następnie straciliśmy gola po krótko rozegranym rzucie rożnym. Potem było gorąco, szczególnie przy stałych fragmentach, gdzie Cracovia miała przewagę wzrostu i dobrze je wykonywała. Skończyło się remisem, zadowoleni nie jesteśmy, ale pracujemy dalej. Pewne rzeczy mogliśmy zrobić lepiej. Przy zwycięstwie mieliśmy szanse awansować do górnej ósemki, ale tego nie zrobiliśmy. Pracujemy dalej, bo arcytrudne mecze przed nami. W tej lidze każdy może wygrać w każdym. Dzisiaj dopisujemy sobie 1 pkt” – powiedział po meczu trener gospodarzy, Leszek Ojrzyński dla arkagdynia.pl

 

Legia poległa w Białymstoku

Jagiellonia Białystok podejmowała na swoim stadionie zespół Legii Warszawa w ramach 10. kolejki Lotto Ekstraklasy. Po wyrównanym meczu lepsi okazali się gospodarze wygrywając 1:0. 

Cały mecz był bardzo wyrównany. Jednak to podopieczni trenera Ireneusza Mamrota potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Fedor Cernych w 88. minucie pięknym strzałem zza pola karnego pokonał Arkadiusza Malarza.

„Był to mecz, w którym nie było za dużo czystych sytuacji, ale na pewno było duże zaangażowanie i wydaje mi się, że tempo tego spotkania też było niezłe. Cieszę się, że kolejny mecz rozstrzygnęliśmy w końcówce. Drużyna zostawiła dzisiaj dużo zdrowia i za to na pewno należą się im słowa uznania. Warto dla tej bramki było przyjść dziś na stadion, atmosfera była kapitalna. Na odprawie mówiłem chłopakom, że jestem przekonany, że ten doping będzie nas dziś niósł i tak było. Bardzo dziękuję kibicom” – powiedział po meczu trener gospodarzy Ireneusz Mamrot dla jagiellonia.pl

Świetna forma Śląska Wrocław

Śląska Wrocław w piątkowy wieczór podejmował na własnym obiekcie zespół Lecha Poznań w ramach 10. kolejki polskiej Lotto Ekstraklasy. Spotkanie zakończyło się wygrana gospodarzy 2:0. 

Pierwszą bramkę zdobył w 24. minucie Robert Pich. Wynik meczu jeszcze przed przerwą ustalił Marcin Robak wykorzystując rzut karny. W drugiej części meczu podopieczni Jana Urbana kontrolowali przebieg spotkania i pewnie utrzymali dwubramkową przewagę do końca.

„Początek nie zapowiadał, że wygramy w tym meczu. Źle weszliśmy w to spotkanie. Później graliśmy to, na co nas stać. Bardzo ważna była bramka do szatni. Po przerwie chcieliśmy zamknąć środek. W pierwszej połowie Lech miał przewagę, ale w drugiej odsłonie skutecznie ich zamknęliśmy i w zasadzie rywale przestali istnieć. Cieszymy się, że coraz więcej kibiców przychodzi na nasze mecze. To pokazuje, że podoba się im nasza gra”

Kolejny rywal Śląska

Śląsk Wrocław po serii udanych meczów tym razem podejmie w ramach 10. kolejki Lotto Ekstraklasy zespół Lecha Poznań. Spotkanie odbędzie się na Stadionie Miejskim we Wrocławiu o godzinie 20.30.

Gospodarze w ostatniej kolejce zremisowali w Zabrzu z miejscowym Górnikiem 2:2. Kolejorz natomiast jest liderem rozgrywek, a w poprzednim spotkaniu wygrali z Koroną Kielce 1:0.

„Wiadomo, że Lech ma najmniej w lidze straconych bramek, wiadomo, że Marcin Robak tam grał i dużo o nich wie. My też wiemy. Jeśli możemy sobie pozwolić, by spokojnie wprowadzać zawodników, którzy nie są do końca przygotowani lub nie są w pełni sił – to staramy się tak robić. Niekiedy było to niemożliwe, brakowało nam ludzi i grał ktoś, kto nie był w 100% przygotowany do meczu. Zmuszała nas do tego sytuacja. Teraz – mówię o Kamilu Vacku – tak nie jest. Radzimy sobie, mamy kim grać w środku pola. Choć pojawiają się kontuzje. Jednak wprowadzamy Kamila coraz śmielej. Nie zapominajmy, że on ma trzy letni kontrakt. To nie znaczy, że on musi już teraz od razu grać wszystko. Wierzymy, że będzie się prezentował tak, jak pokazywał już w polskiej lidze. Ma na to dużo czasu, by pokazać swój najwyższy poziom” – powiedział przed meczem trener wrocławian, Jan Urban dla slaskwroclaw.pl

Świetne widowisko w Gdańsku

W ostatnim spotkaniu 9. kolejki Lotto Ekstraklasy Lechia Gdańsk podejmowała na własnym obiekcie zespół Jagiellonii Białystok. Po emocjonującym meczu padł remis 3:3. 

Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Marco Paixao. Jedno trafienie dołożył natomiast Błażej Augustyn. Ten sam zawodnik samobójczym strzałem zdobył pierwszego gola dla Jagiellonii. Autorami dwóch kolejnym trafień byli Przemysław Frankowski oraz Fedor Cernych.

„Wiem, że dzisiaj przerwaliśmy serię porażek w Gdańsku, ale ten wynik wcale mnie nie satysfakcjonuje. Zgodnie z przepisami sędzia mógł podjąć taką decyzję, a tę sytuację wcześniej powinien wykończyć Novikovas” – powiedział po remisie z Lechią trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot dla jagiellonia.pl

Skromna wygrana Legii

Tuż po zmianie trenera w Legii, warszawski klub podejmował w ramach 9. kolejki Lotto Ekstraklasy zespół Cracovii. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 1:0. 

Pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem. Żadnej z drużyn nie udało się pokonać bramkarza rywali. Jedyną bramkę zdobył w 72. minucie pomocnik Legii, Thibault Moulin.

„Ja nie wiem, czy Legia przechodzi kryzys. Mamy dwa punkty straty do lidera. Od początku sezonu słyszę, że Legia jest w kryzysie. Nie wygraliśmy trzech, czterech meczów z rzędu, nie było spokoju i pewnej powtarzalności. Przede wszystkim musimy się skupić na tym, co jest teraz. Nie mamy wpływu na to, co było. Teraz musimy się skupić, popracować, pogadać i potrenować” – ocenił obrońca warszawskiej drużyny, Michał Pazdan dla legia.com

Świetne widowisko w Zabrzu

Świadkami świetnego widowiska byli kibice zgromadzeni na stadionie w Zabrzu. Miejscowy Górnik w ramach 9. kolejki polskiej Lotto Ekstraklasy podejmował zespół Śląska Wrocław. Mecz zakończył się remisem 2:2. 

Spotkanie od początku prowadzone było w szybkim tempie i obie drużyny pokazały, iż aktualnie są w bardzo dobrej formie. Oba gole dla wrocławian zdobył napastnik Śląska, Marcin Robak. Dla Zabrzan pierwszą bramkę strzelił niezawodny, Igor Angulo. Druga bramka dla Górnika to gol Mateusza Wieteski.

„Myślę, że kibice obejrzeli bardzo dobre spotkanie. Nas cieszy, że od pierwszej akcji do samego końca nikt nie był w stanie przewidzieć scenariusza. Było mnóstwo sytuacji podbramkowych i strzałów. Niektóre mogliśmy i powinniśmy rozwiązać trochę inaczej. Były też fragmenty, w których Śląsk narzucił nam swój styl gry. Warto podkreślić atmosferę na stadionie. My staraliśmy się dostosować do tego co działo się na trybunach i tylko trochę szkoda, że trzy punkty nie zostały u nas” – powiedział po meczu trener gospodarzy, Marcin Brosz na łamach gornikzabrze.pl