Niespodziewana porażka Królewskich

W ramach piątej kolejki hiszpańskiej La Liga Real Madryt na Estadio Santiago Bernabéu podejmował zespół Realu Betis. Spotkanie zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem gości 1:0. 

Przez całe spotkanie raziła wysoka nieskuteczność podopiecznych Zinedine’a Zidane’a. Królewscy mimo wielu sytuacji nie potrafili pokonać bramkarza gości. Jedyne trafienie w 94. minucie zanotował napastnik Betisu, Antonio Sanabria.

„Wydaje się, że w domu trochę więcej kosztuje nas generowanie futbolu i wykańczanie sytuacji, jakie tworzymy. Myślę też, że rywale zagrali świetnie. A na końcu, gdy w bohaterskim zrywie ruszyliśmy do przodu, nadszedł cios z ich strony. Myślę, że nie zasługiwaliśmy na porażkę. Na razie na początku tego sezonu nie idzie nam tak dobrze jak w tym poprzednim, ale to dopiero początek i ciągle jest czas na odwrócenie sytuacji. Najważniejsze teraz w trudniejszym okresie to pozostać zjednoczonymi. Ja wierzę w tę ekipę na maksa i oczekuję, że to naprawimy” – powiedział po meczu zawodnik Królewskich, Isco dla  Bein Sports

Krychowiak nie zatrzymał Manchesteru City

W meczu pucharu Ligi Angielskiej West Bromwich Albion podejmowało zespół Manchesteru City. Faworyzowany zespół gości wygrał 2:1. 

Pierwsze trafienie to gol już w 3. minucie Leroya Sane. Do wyrównania doprowadził w 71. minucie Claudio Yacob. Pięć minut później Sane pięknym strzałem ustalił wynik spotkania. Całe spotkanie w barwach WBA rozegrał Grzegorz Krychowiak.

„Mogliśmy strzelić więcej goli w pierwszej połowie. Mieliśmy wystarczająco dużo okazji, aby uspokoić grę. W drugiej połowie nie mieliśmy aż tak dobrego kontaktu z piłką. Potem oni grali sporo długich piłek i mieliśmy szczęście, że nie strzelili gola w ostatnich minutach”- powiedział po meczu strzelec obu bramek dla The Citizens, Leroy Sane na łamach www.mancity.com

Świetny mecz w Zabrzu

Górnik Zabrze w ramach 1/8 Pucharu Polski podejmował na własnym obiekcie zespół Sandecji Nowy Sącz. Po dogrywce lepsi okazali się gospodarze wygrywając 3:2. 

Po 75. minutach meczu Górnik prowadził już 2:0 po bramkach Szymona Matuszka oraz Igora Angulo. Piłkarze z Nowego Sącza zdołali doprowadzić do remisu. Pierwszą bramkę dla gości zdobył Aleksandar Kolev. Drugi gol to samobójcze trafienie Erika Grendela. W doliczonym czasie gry Igor Angulo dał zwycięstwo gospodarzom.

Dużymi fragmentami oglądaliśmy bardzo ciekawe spotkanie. Tak naprawdę pierwszy raz muszę podkreślić, że w momentach bardzo ciężkich dla nas, w końcowych fragmentach spotkania nie poszliśmy na wymianę ciosów, ale staraliśmy się rozgrywać piłkę. To jest kolejny sygnał, że ten zespół się rozwija i że wkraczamy w kolejny etap. Zaczynamy grać rozważniej i bardziej odpowiedzialnie. Tego wcześniej nie było. Gra jest na dużym poziomie, potrafimy utrzymać się przy piłce na trzydziestym metrze od bramki przeciwnika. Tradycyjnie muszę podkreślić rolę publiczności. Gramy w środku tygodnia. Możemy liczyć na doping od początku do końca” – powiedział trener Górniak, Marcin Brosz dla gornikzabrze.pl