Świetny mecz Moraty

Stoke City w ramach 10. kolejki angielskiej Premier League podejmowało na Bet365 Stadium zespół Chelsea Londyn. Spotkanie zakończyło się wygraną gości aż 4:0. 

Bohaterem spotkania był bez wątpienia Alvaro Morata. Napastnik The Blues zdobył w tym meczu aż trzy bramki. Jedno trafienie dołożył Pedro.

Taki jest futbol. Czasem piłka nie chce wejść do siatki, tak jak w meczu z Arsenalem, a dziś mieliśmy dwie szanse i dwie bramki” – powiedział po meczu Alvaro Morata dla chelseafc.com

Diego Costa w Atletico Madryt

Chelsea Londyn po długim czasie doszła do porozumienia w sprawie transferu Diego Costy. Hiszpan po świetnym sezonie w The Blues nie znalazł się w planach trenera Chelsea na następny sezon. 

Jak podają angielskie media klub ze Stamford Bridge porozumiał się z Atletico Madryt. Costa ma odejść do klubu z La Liga za kwotę 53 milionów euro. Hiszpański snajper w barwach The Blues zdobył dwa Mistrzostwa Anglii.

„Nie jestem zdenerwowany na nikogo. Tak widocznie musiało być – mówił sam zainteresowany dla  Sky Sports.

Remis Bayernu z Wolfsburgiem

Do sporej niespodzianki doszło w ramach 6. kolejki niemieckiej Bundesligi. Na Allianz Arena miejscowy Bayern Monachium podejmował VFL Wolfsburg. Mecz zakończył się remisem 2:2. 

Bramki dla gospodarzy zdobyli Robert Lewandowski oraz Arjen Robben. Autorami trafień dla Wolfsburga byli natomiast Maximilian Arnold oraz Daniel Didavi.

„Nie zagraliśmy tak jak zakładaliśmy. Byliśmy wolni, bez intensywności i byliśmy wystarczająco złożeni. Nie kontrolowaliśmy spotkania, tak jak zwykle mieliśmy to w sposobie, dlatego też zremisowaliśmy. Sven popełnił błąd, ale zremisowaliśmy, ponieważ nie zagraliśmy jako drużyna. W Paryżu musimy zagrać inaczej” – ocenił po meczu trener Bawarczyków, Carlo Ancelotti dla FCB.de

Świetna forma Śląska Wrocław

Śląska Wrocław w piątkowy wieczór podejmował na własnym obiekcie zespół Lecha Poznań w ramach 10. kolejki polskiej Lotto Ekstraklasy. Spotkanie zakończyło się wygrana gospodarzy 2:0. 

Pierwszą bramkę zdobył w 24. minucie Robert Pich. Wynik meczu jeszcze przed przerwą ustalił Marcin Robak wykorzystując rzut karny. W drugiej części meczu podopieczni Jana Urbana kontrolowali przebieg spotkania i pewnie utrzymali dwubramkową przewagę do końca.

„Początek nie zapowiadał, że wygramy w tym meczu. Źle weszliśmy w to spotkanie. Później graliśmy to, na co nas stać. Bardzo ważna była bramka do szatni. Po przerwie chcieliśmy zamknąć środek. W pierwszej połowie Lech miał przewagę, ale w drugiej odsłonie skutecznie ich zamknęliśmy i w zasadzie rywale przestali istnieć. Cieszymy się, że coraz więcej kibiców przychodzi na nasze mecze. To pokazuje, że podoba się im nasza gra”

Kolejny rywal Śląska

Śląsk Wrocław po serii udanych meczów tym razem podejmie w ramach 10. kolejki Lotto Ekstraklasy zespół Lecha Poznań. Spotkanie odbędzie się na Stadionie Miejskim we Wrocławiu o godzinie 20.30.

Gospodarze w ostatniej kolejce zremisowali w Zabrzu z miejscowym Górnikiem 2:2. Kolejorz natomiast jest liderem rozgrywek, a w poprzednim spotkaniu wygrali z Koroną Kielce 1:0.

„Wiadomo, że Lech ma najmniej w lidze straconych bramek, wiadomo, że Marcin Robak tam grał i dużo o nich wie. My też wiemy. Jeśli możemy sobie pozwolić, by spokojnie wprowadzać zawodników, którzy nie są do końca przygotowani lub nie są w pełni sił – to staramy się tak robić. Niekiedy było to niemożliwe, brakowało nam ludzi i grał ktoś, kto nie był w 100% przygotowany do meczu. Zmuszała nas do tego sytuacja. Teraz – mówię o Kamilu Vacku – tak nie jest. Radzimy sobie, mamy kim grać w środku pola. Choć pojawiają się kontuzje. Jednak wprowadzamy Kamila coraz śmielej. Nie zapominajmy, że on ma trzy letni kontrakt. To nie znaczy, że on musi już teraz od razu grać wszystko. Wierzymy, że będzie się prezentował tak, jak pokazywał już w polskiej lidze. Ma na to dużo czasu, by pokazać swój najwyższy poziom” – powiedział przed meczem trener wrocławian, Jan Urban dla slaskwroclaw.pl

Imponujące zwycięstwo Zagłębia Lubin

Zagłębie Lubin w meczu Pucharu Polski gościło na stadionie Cracovii. Miedziowi nie dali szans gospodarzom i pewnie zwyciężyli 3:0. 

Przewaga gości  w pierwszej połowie była bardzo imponująca. Już po 45. minutach podopieczni trenera Piotra Stokowca prowadzili 3:0. Pierwszą bramkę zdobył z rzutu karnego Jakub Świerczok. Dwa kolejne gole to trafienia Bartłomieja Pawłowskiego i Bartosz Kopacz.

„Zagraliśmy dobry mecz, wypełniliśmy swoje założenia przedmeczowe i w pełni kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Nieskromnie powiem, że to zasłużona wygrana. Cieszę się, bo założyliśmy sobie nie tylko awans, ale również taktyczne. Skutecznie z przodu, nic nie wpadło z tyłu i gramy dalej” – powiedział trener Miedziowych, Piotr Stokowiec na pomeczowej konferencji prasowej.

Legia dalej w Pucharze Polski

Legia Warszawa w ramach 1/8 Pucharu Polski gościła  na Stadionie w Opolu z Ruchem Zdzieszowice. Mecz zakończył się porażką trzecioligowca z Mistrzem Polski 0:4.

Chociaż początek spotkania był bardzo wyrównany, to Legii udało się strzelić aż cztery bramki. Autorami tych trafień byli Łukasz Broź, Armando Sadiku, Sebastian Szymański oraz Maciej Dąbrowski.

„Najważniejszy jest awans. Chcieliśmy szybciej rozstrzygnąć ten mecz, ale wiadomo, ile to spotkanie znaczyło dla rywali, którzy dawali z siebie wszystko. W drugiej połowie mieliśmy już pełną kontrolę nad przebiegiem gry. Dążymy do tego, żeby nasza gra była coraz płynniejsza i szybka i trener zwraca na to uwagę. Krótko pracujemy z nowym szkoleniowcem, dopiero się poznajemy, ale zrobił w szatni pozytywne wrażenie. Jest pewny siebie, mówi spokojnie, ale stanowczo” – powiedział zawodnik Legii, Michał Kopczyński dla legia.com

Niespodziewana porażka Królewskich

W ramach piątej kolejki hiszpańskiej La Liga Real Madryt na Estadio Santiago Bernabéu podejmował zespół Realu Betis. Spotkanie zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem gości 1:0. 

Przez całe spotkanie raziła wysoka nieskuteczność podopiecznych Zinedine’a Zidane’a. Królewscy mimo wielu sytuacji nie potrafili pokonać bramkarza gości. Jedyne trafienie w 94. minucie zanotował napastnik Betisu, Antonio Sanabria.

„Wydaje się, że w domu trochę więcej kosztuje nas generowanie futbolu i wykańczanie sytuacji, jakie tworzymy. Myślę też, że rywale zagrali świetnie. A na końcu, gdy w bohaterskim zrywie ruszyliśmy do przodu, nadszedł cios z ich strony. Myślę, że nie zasługiwaliśmy na porażkę. Na razie na początku tego sezonu nie idzie nam tak dobrze jak w tym poprzednim, ale to dopiero początek i ciągle jest czas na odwrócenie sytuacji. Najważniejsze teraz w trudniejszym okresie to pozostać zjednoczonymi. Ja wierzę w tę ekipę na maksa i oczekuję, że to naprawimy” – powiedział po meczu zawodnik Królewskich, Isco dla  Bein Sports

Krychowiak nie zatrzymał Manchesteru City

W meczu pucharu Ligi Angielskiej West Bromwich Albion podejmowało zespół Manchesteru City. Faworyzowany zespół gości wygrał 2:1. 

Pierwsze trafienie to gol już w 3. minucie Leroya Sane. Do wyrównania doprowadził w 71. minucie Claudio Yacob. Pięć minut później Sane pięknym strzałem ustalił wynik spotkania. Całe spotkanie w barwach WBA rozegrał Grzegorz Krychowiak.

„Mogliśmy strzelić więcej goli w pierwszej połowie. Mieliśmy wystarczająco dużo okazji, aby uspokoić grę. W drugiej połowie nie mieliśmy aż tak dobrego kontaktu z piłką. Potem oni grali sporo długich piłek i mieliśmy szczęście, że nie strzelili gola w ostatnich minutach”- powiedział po meczu strzelec obu bramek dla The Citizens, Leroy Sane na łamach www.mancity.com

Świetny mecz w Zabrzu

Górnik Zabrze w ramach 1/8 Pucharu Polski podejmował na własnym obiekcie zespół Sandecji Nowy Sącz. Po dogrywce lepsi okazali się gospodarze wygrywając 3:2. 

Po 75. minutach meczu Górnik prowadził już 2:0 po bramkach Szymona Matuszka oraz Igora Angulo. Piłkarze z Nowego Sącza zdołali doprowadzić do remisu. Pierwszą bramkę dla gości zdobył Aleksandar Kolev. Drugi gol to samobójcze trafienie Erika Grendela. W doliczonym czasie gry Igor Angulo dał zwycięstwo gospodarzom.

Dużymi fragmentami oglądaliśmy bardzo ciekawe spotkanie. Tak naprawdę pierwszy raz muszę podkreślić, że w momentach bardzo ciężkich dla nas, w końcowych fragmentach spotkania nie poszliśmy na wymianę ciosów, ale staraliśmy się rozgrywać piłkę. To jest kolejny sygnał, że ten zespół się rozwija i że wkraczamy w kolejny etap. Zaczynamy grać rozważniej i bardziej odpowiedzialnie. Tego wcześniej nie było. Gra jest na dużym poziomie, potrafimy utrzymać się przy piłce na trzydziestym metrze od bramki przeciwnika. Tradycyjnie muszę podkreślić rolę publiczności. Gramy w środku tygodnia. Możemy liczyć na doping od początku do końca” – powiedział trener Górniak, Marcin Brosz dla gornikzabrze.pl