LM: Ktoś wielki dziś odpadnie!

Wielka marka odpadnie dziś z Ligi Mistrzów. W ostatniej kolejce fazy grupowej o awans z grupy C powalczą Paris Saint-Germain, Napoli i Liverpool.

Liverpool z Napoli zagrają o awans. W przypadku wygranej „The Reds”, zespół z Anfield Road wyprzedzi Włochów. Każdy inny wynik premiuje Napoli.

Najbliżej awansu zdaje się być PSG, które w Belgradzie zagra z Crveną Zvezda. Gościom w zasadzie wystarczy remis.

LM: PSG bliskie awansu

Paris Saint-Germain w hicie środowych meczów Ligi Mistrzów zwyciężył Liverpool. Spotkanie zostało rozstrzygnięte już do przerwy i zakończyło się wynikiem 2:1.

Wynik meczu na Parc des Prince otworzył Bernat. Prowadzenie gospodarzy podwyższył Neymar, a tuż przed przerwą gola kontaktowego dla „The Reds” strzelił James Milner z rzutu karnego.

W drugim spotkaniu tej grupy Napoli pewnie ograł Crvenę Zvezda Belgrad i stało się liderem grupy.

W ostatniej kolejce Napoli zagra z Liverpoolem o awans. Wystarczy tylko zwyciężyć Włochów.

LM: Zacięta sytuacja w grupie C

Bardzo zacięta rywalizacja toczy się w grupie C Ligi Mistrzów. Pomiędzy pierwszym, a ostatnim zespołem, różnica w tabeli wynosi 2 punkty.

Duży wpływ na taki stan rzeczy miały wtorkowe wyniki czwartej kolejki Champions League.

Najpierw w Belgradzie niespodziewanie przegrał Liverpool – 2:0, po dwóch trafieniach Pavkowa, a następnie remisem zakończyło się starcie Napoli z Paris Saint-Germain.

Wszystkim zespołom pozostały jeszcze do końca fazy grupowej po dwa spotkania.

Remis na Stamford Bridge w szlagierze kolejki

Remisem zakończył się szlagier angielskiej Premier League. Chelsea punktami podzieliła się z Liverpoolem.

Oba zespoły w tygodniu spotkały się w rozgrywkach Pucharu Carabao, czyli Pucharu Ligi Angielskiej. W sobotę zmierzyły się w lidze.

Chelsea prowadziła po golu Edena Hazarda i wydawało się, że zwycięży „The Reds”. W samej końcówce goście wyrównali jednak za sprawą bramki Sturridge’a.

Liverpool lepszy od Man City

W towarzyskim meczu rozegranym w ramach International Champions Cup Liverpool ograł Manchester City. „The Reds” zwyciężyli 2:1.

Liverpool to finaliści ostatniej edycji Ligi Mistrzów. W majowym starciu o zwycięstwo w Champions League przegrali z Realem Madryt. „The Citizens” to z kolei mistrzowie Anglii.

Prowadzenie w czwartkowym meczu objęli podopieczni Pepa Guardioli, za sprawą Leroya Sane, wielkiego nieobecnego Mistrzostw Świata w Rosji. Chwilę później wyrównał Mohamed Salah, a gola na wagę triumfu Liverpoolu w doliczonym czasie gry strzelił Sadio Mane. Senegalczyk trafił z rzutu karnego.

Alisson następcą Kariusa?

Nie milkną echa sobotniego finału Ligi Mistrzów. Liverpool przegrał w nim 1:3 z Realem Madryt.

Antybohater „The Reds” przeprosił za dwie zawalone bramki w Kijowie na łamach mediów społecznościowych: – Wiem, że tymi dwoma błędami zawiodłem was wszystkich. Jest mi bardzo przykro – napisał Loris Karius.

Angielskie media donoszą jednak, że Niemiec może mieć rywala między słupkami. Liverpool podobno jest zainteresowany Brazylijczykiem Alissonem z Romy.

Liverpool odpadł z Pucharu Anglii

Liverpool FC w sobotnie popołudnie w ramach Pucharu Anglii podejmował na własnym obiekcie Wolverhampton Wanderers. Spotkanie zakończyło się wygraną gości 2:1.

Spotkanie już w 1. minucie otworzył zawodnik gości Richard Stearman. Tuż przed przerwą Austriak Andreas Weimann podwyższył wynik spotkania na 2:0.  Liverpool tego popołudnia stać było tylko na jedno trafienie. Jego autorem dopiero w 86. był Divock Origi.

Wolverhampton dzięki tej wygranej wyeliminował podopiecznych Jurgena Kloppa i pierwszy raz od 2008 roku awansował do V rundy Pucharu Anglii.

Coutinho przedłużył kontrakt

Philippe Coutinho przedłużył umowę z Liverpoolem. Jak podaje Sky Sports nowy kontrakt Brazylijczyka obowiązywał będzie do lata 2022 roku. 

24-latek dołączył do The Reds w 2013 roku. Od tego czasu rozegrał 121 meczów, strzelając przy tym 26. goli.  Wcześniej reprezentował barwy takich klubów jak: Inter Mediolan, Vasco Da Gama oraz Espanyol.

W obecnym sezonie Coutinho zmagał się kontuzjami. W 18. występach zdobył zaledwie 6. bramek.

Bez bramek na Anfield Road

W szlagierowym spotkaniu ósmej kolejki angielskiej Premier League Liverpool na własnym obiekcie bezbramkowo zremisował z Manchesterem United. 

Mecz nie stał na najwyższym poziomie. Sytuacji bramkowych było bardzo mało, a kibice będący na stadionie mogli się czuć rozczarowani. Mimo plejady gwiazd na boisku jakości było bardzo mało. Liverpool oddał w całym spotkaniu trzy celne strzały na bramkę, przy zaledwie jednym Czerwonych Diabłów.

” Było ciężko, w tej chwili mam mieszane odczucia. Nie jestem zadowolony z przebiegu meczu, był bardzo nerwowy. Oba zespoły dobrze naciskały na rywala. Po pierwsze uważam, że nie zagraliśmy tak dobrze, jak mogliśmy zagrać. To tylko i wyłącznie nasza wina. Na początku spotkania w języku ciała zawodników dostrzegłem, że dobrze nam idzie. Manchester United pilnował jeden na jeden, co sprawiło, że nie byliśmy już tak odważni”- powiedział po meczu szkoleniowiec The Reds Jurgen Klopp.

Liverpool po tym spotkaniu zajmuje czwarte miejsce w tabeli angielskiej Premier League, natomiast Manchester United plasuje się na siódmej pozycji.